To tylko kilka przykładów. Skala zjawiska "rozdawnictwa premii" była w Grecji znacznie większa. Ciekawy był też chociażby bonus dla kobiet, które nie wyszły za mąż przed 30. rokiem życia. Albo dla pracowników wymiaru sprawiedliwości, którzy dostawali prawie 600 euro za to, że skutecznie doprowadzili do końca daną sprawę. To wszystko trochę bawi, ale Grekom z pewnością nie jest do śmiechu. Wielu być może oddałoby zarobione gratisy za to, by dziś uniknąć bankructwa. Ewentualne koszty takiego scenariusza przewyższają wszystko, co lekką ręką wręczyło im państwo.